Dyskusja indeksu:Polski - Regionalizmy krakowskie

Najnowszy komentarz napisał(a) 2 lata temu Szeska w wątku Na pewno regionalizmy?

Ponieważ interesuję się gwarą krakowską pobuszowałem po internecie i znalazłem strone gościa, który buduje słownik gwary krakowskiej, a może raczej podkrakowskiej i pozwoliłem dodac sobie odnośnik zewnętrzny do jego strony (www.wislon.republika.pl). Ponieważ nie wiem czy zrobiłem to profesjonalnie, może któryś z wikipedystów w razie czego ten wpis by poprawił :) Jeśli oczywiscie uzna, że warto zrobic ten odnosnik! Ale jak pisze ten gość, to napracował sie trochę i musze przyznać, ze to widać! A tak a propos: "obwarzanek" to zupełnie co innego niż "bajgiel". "Bajgiel" to taka słodka bułka z dziurą w środku i jest tradycyjnym wypiekiem Żydów Krakowskich,pieczona do dzisiaj i w Krakowie, ale zwłaszcza w Nowym Jorku! Natomiast obwarzanek to ciasto skręcone i uformowane w kształcie koła i "owarzone" we wrzątku, a dopiero potem wypiekane! Pozdrawiam

Locke, 16 lutego 2007 roku

Dodałam krakowskie bajgle, podając nazwę ogólną precle. A może jednak obwarzanki? Jadwiga 23:40, 21 kwi 2004 (CEST)Odpowiedz

Pogadamy na konwencie w Harendzie :-) Beno 23:57, 21 kwi 2004 (CEST)Odpowiedz

Wyrzuciłem bajgle... Tę nazwę usłyszeć można już tylko w Stolycy - zwykle w odcieniu ironicznym :) Nazwa ogólnopolska to obwarzanek. Krakowskie są precle (tak mi mówi huserlowski wgląd, którego właśnie doznaję) --Emil B.W. 14:54, 11 wrz 2004 (CEST)Odpowiedz
Obawiam się Emilu, że się mylisz. Bajgle jak najbardziej krakowskie są.:-) Jadwiga 17:24, 11 wrz 2004 (CEST)Odpowiedz
Szczerze mówiąc, to nie znam nikogo kto by tutaj tak mówił, albo coś takiego sprzedawał... Określenie bajgle” słyszałem Krakowie tylko raz: gdy przyjechali znajomi z Warszawy... Więc to już chyba archaizm gwary krakowskiej. Proponuję wpis
precle (dawniej również: bajgle) — obwarzanki
Mam też wątpliwości co do „chrustu” — czy to słowo tylko krakowskie? Mam wrażenie, że to „faworki” są jakimś regionalizmem. Oczywiście mogę błądzić. --Emil B.W. 18:00, 11 wrz 2004 (CEST)Odpowiedz
Być może, że w tej chwili jest to archaizm, ale czymże innym gwara jest :-) Na pewno tak w Krakowie mówiono, a teraz być może, że nie; ja powiedziałabym: obwarzanek (choć nie kupuję, bo osobiście nie przepadam :-). Ale zauważ: jeśli wpiszesz 'dawniej również bajgle' to z większością słów będziesz musiał konsekwentnie zrobić to samo, dodać: dawniej. Przecież większość z nich wyszła z użycia. Proponuję zostawić obie nazwy: 'precle, bajgle'. 'Chrust' nie ja wpisywałam, nie dyskutuję, ale mnie bardziej swojsko brzmią 'faworki'. Skoro nie ma jednak pewności, IMO lepiej niech będzie jedno słówko mniej niż mają być błędy. Jadwiga 01:22, 12 wrz 2004 (CEST)Odpowiedz


--Szymon Sokolowski 03:01, 8 wrz 2004r
Nie do konca sie zgodze ze wszystkie wpisy sa "dawniej" z wiekszoscią slow spotkalem sie obecnie (nawet z "ducka") a o BAJGLACH nigdy w zyciu nie slyszalem... i co wiecej obilo mi sie o uszy wlasnie jako gwara WARSZAWSKA jesli w ogole takowa istnieje...
(krakowianin od urodzenia)
W takim razie nie wiem, skąd te bajgle w mojej rodzinie się wzięły. specjalnych powiązań warszawskich nie mamy. :-) Jadwiga 01:56, 12 wrz 2004 (CEST)Odpowiedz
Wydaje mi się, że „bajgle” znalazłszy w gwarze warszawskiej, z krakowskiej zniknęły :). Czasem tak się zdarza z wyrazami gwarowymi. Ponoć na pograniczu Podhala ci, którzy nie mówią gwarą podhalańską, oscypka nazywają „oszczypek”, podczas gdy w języku ogólnopolskim przyjęła się forma gwarowa (zakonserwowane mazurzenie). A tak na marginesie — to oburzające: mowa warszawska jako repozytorium słownictwa krakowskiego ;-)
A większość z tych słów rzeczywiście jest żywa, niektórych brakuje w mowie ogólnopolskiej, więc z pewnością nie zanikną (flizy, weka, nakastlik).
Co do chrustu: nie jestem z Krakowa, obie nazwy nie są mi obce (i nie były nim w Krakowie zamieszkałem), tylko o faworkach w krakowie jakby rzadziej słyszę. Poza tym zaczynam przypuszczać, że „faworki” to jakiś mazowiecki wynalazek; zaraz wyjdzie, że i ziemniaki powinniśmy dopisać ;)
Przejrzałem (sic) archiwum grupy [1], i znalazłem jeszcze kilka wyrazów — ponoć regionalizmów. Załączam ze swoim komentarzem. (C.K. — czysto krakowskie ;) )
  • na nogach — pieszo (??)
  • piszinger (hmm, znowu brakuje ogólnopolskiego odpowiednika, ktoś twierdził, że to inaczej „kajmak”) (C.K. ??)
  • golonko — golonka (małopolskie)
następne dwa słowa pewnie spoza dyskusji nie wyjdą:
  • buc (AFAIR - również Śląskie)
  • zdupczać (małopolskie ??)
Dalej:
  • podworzec - podwórko1) (C.K.)
  • winkiel — róg w znaczeniu „zewnętrzna powierzchnia węgła”; wihajster (AFAIR oba słowa występuje również na Śląsku, Mazurach i Pomorzu...)
  • Na drzewku wiszą bańki. — dla reszty Polski zdanie nijak nie kojarzące się z Bożym Narodzeniem... (małopolskie?)
  • kiszka — kaszanka C.K.
  • „sznycel” w sensie „mielony”; (małopolskie)
  • Karta — bilet miesięczny (jak to jest w Poznaniu?)
Proszę o ewentualne korekty, zwłaszcza wskazanie tego, co nie tylko krakowskie czy małopolskie; przyda się do haseł o dialekcie małopolskim i innych gwarach.
Są jeszcze cechy fonetyczne „Pociąg do Czebini odjedzie o czynastej czydziéści czy” (choć na Dworcu Głównym pan który zapowiada pociągi wymawia ekhm... no... wiecie... przecież nie napiszę, że poprawnie!) Można by dopisać coś jeszcze o intonacji wypowiedzi jednozdaniowych (zwykle na jednej wysokości do akcentu zdaniowego, akcent sekundę lub tercję wyżej, później opadająca, z wydłużeniem ostatniej sylaby — jakoś tak...). --Emil B.W. 04:47, 12 wrz 2004 (CEST)Odpowiedz
1) W gwarze warszawskie „podwórko” jest tożsame z krakowskim „polem” (wyjść na…)

tramwajka - to chyba współczesne młodzieżowe przekręcenie a nie słowo z gwary krakowskiej

nakastlik - to nie szafka narożna tylko rodzaj małej szafeczki stojącej przy łóżku, a tak w ogóle to powinno być: nachtkastlik. niem. nacht = noc

szabaśnik to nie tyle piekarnik w współczesnym znaczenium tylko cześć pieca, w której można było przetrzymywać potrawy aby pozostawały ciepłe. etymologia od żydowskiego szabasu.

dla gwary krakowskiej (małopolskiej) charakterystyczne jest dodawanie partykuły "że" - chodźże, zróbże, także przeciąganie ostatnich sylab - "Józeeek". Siałababamak 01:18, 6 sty 2005 (CET)Odpowiedz

Ja znam "nakastnik" a nie Nakastlik Szeska (dyskusja) 11:30, 17 lut 2022 (CET)Odpowiedz

Szowinizm warszawski edytuj

Moim zdaniem slowo borówka jest wlaściwym i poprawnym i niegwarowym okresleniem tej rozliny. Naromaist okreslenei czarna jagoda czy jakies tam inne jest ruskim wymyslem na rosline ktorej ludzie z miasta po prostu nie znaja i nie widza na codzien. takze protestuje przeciwko nazywaniu tego gwara ;-) kakaz

Jagoda rodzaj owocu mięsistego z wieloma (rzadzo z jednym) nasionami. Dla przykładu jagodami są: maliny, porzeczki, agrest, aronia, winorośl, nawet pomidor.

Borówka - krzewy i krzewinki z rodziny wrzosowatych. Zawiera między innymi: borówkę czarna (pot. jagoda), borówka brusznica (pot. borówka czerwona), borówka bageinna i borówka amerykańska (inaczej wysoka).

Proste wyjaśnienie: czarna jagoda jest owocem borówki.

Słyszałem dwie wersje co do słowa "jagoda" -jedna mówiła, że to owoc miekki z pestkami, druga, że to owoc leśny (każdy). w Krakowie borówka to warszawska czarna jagoda. Tylko, ze Warszawiacy nie wymawiają pełnej nazwy, mówią po prostu "jagoda" rozumiejąc pod tym czarną jagodę. Dla Warszawiaka krakowska "borówka" to brusznica. Na brusznice Krakus powie albo "brusznica" albo "borówka brusznica" jednym ciągiem. Jak dla mnie rację mają Krakusy, bo wychodzą od ogólnej nazwy "jagoda" jako nazwy owoców miękkich (czy leśnych) wogóle. Przydałby się jakiś botanik do pomocy.

z tego co tu piszą, wychodzi, że Krakusy maja rację. http://www.atlas-roslin.com/borowka_czarna.html w redakcji są ludzie z Warszawy, więc chyba nie jest to subiektywny pogląd, tylko w miarę naukowe podejście. przy rubryce "owoce" napisano "jagody" co znaczyłoby, pisząc wcześniej o dwóch wersjach słowa jagoda (owoce miękkie i owoce leśne) miałem rację (że się tak sam pochwalę ;) jeszcze tu http://www.atlas-roslin.pl/gatunki/Vaccinium_myrtillus.htm

obwarzanek edytuj

Czy z obwarzankiem nie powinno być odwrotnie? W Krakowie wszędzie występuje to określenie, na ulicach sprzedają obwarzanki - jeśli chodzi o precla to nie jest to określenie przeze mnie spotykane tak często, a wręcz jest spotykane rzadko.

Drodzy Panstwo,

Najpierw pare slow o sobie: rodzina z dziada pradziada krakowsko - lwowska. Urodzilem sie i wychowalem na Podgorzu, zaraz kolo Rynku Podgorskiego. Chrzest w kosciele sw. Jozefa. Na religie chodzilem do kosciolka sw. Benedykta, na Krzemionkach. Uczeszczalem do szkoly podstawowej nr. 29, rowniez na Krzemionkach (czesto spotykalo sie tez wymowe "Krzymionki"), ogolniak nr IV im Tadeusza Kosciuszki na Zamoyskiego. Na "ubawy" chodzilem do Korony. A wiec ze tak powiem chlopak krakowski (w podeszlym wieku), "dyrektor kurzu w Podgorzu" jak to sie wowczas mowilo.

Obawiam sie, ze gwara, nie tylko krakowska ale rowniez inne gwary miejskie ulegaja zmianie z powodu przyrostu ludzi tzw. naplywowych. Wlasciwie wszystko to, co mozna okreslic folklorem miejskim ulega zapomnieniu. Rowniez uzywanie gwary zmienialo sie wraz z poziomem wyksztalcenia. Inaczej mowil weglarz (wynglorz) a inaczej profesor UJ. Czy ktos jeszcze pamieta konny woz i przepity sznapsbarytonik wolajacy "wyngiel, wyngiel" lub "zimnioki, zimnioki"? Kto z Panstwa pamieta jeszcze slepego skrzypka lub harmoniste wygrywajacych na podworkach rozne melodie? Rzucalo im sie wtedy z okien jakies tam drobne zawiniete w papier. Czy ktos jeszcze pamieta wode u "Buzera" lub lody u Drozdza? Albo zakopianski z makiem lub rogaliki od Sieprawskiej? Czy sa jeszcze cyganskie kapele chodzace od kawiarni do kawiarni lub od knajpy do knajpy? Ja jeszcze pamietam tabory cyganskie koczujace na Krzemionkach.

Ale do rzeczy. Chrusty sa typowo krakowskie, o faworkach uslyszalem dopiero jako czlowiek juz dorosly i z cala pewnoscia moge stwierdzic ze nie jest to okreslenie krakowskie.

Tak, za moich czasow mowilo sie bajgle albo precle. To pierwsze chyba zaczerpniete z jidisz.

Piszyngier piekla moja Matka, niestety nie znam przepisu. Bylo to ciasto z ogromna iloscia rozmaitych bakalii. Mowilo sie na to rowniez cwibak. Ale tu moge sie mylic.

Co do nieparlamentarnego slowa, to nie "zdupczac" tylko "zdupcac".

Buc to to samo co "bajok" lub "bajtlok", ktore sa chyba nieco starszymi krakowskimi okresleniami na meska czesc ciala. Np. "bucowa" to cieple piwo (mocz), rowniez np. zwrot "noo, chyba ci z bajoka nalejeee".

Sznycel, winkiel, z kiszka rowniez spotkalem sie w Warszawie, "Na drzewku wiszą bańki" to typowo krakowskie.

"Są jeszcze cechy fonetyczne „Pociąg do Czebini odjedzie o czynastej czydziéści czy" nie jest to wymowa krakowska, pan na dworcu albo nie umie mowic, albo sprzet akustyczny ktorym sie posluguje tak znieksztalca.

Natomiast wymowa "ie" jako "i" np. "piniadze" lub "ni ma" sa typowo krakowskie. Rowniez czesta zamiana z "a" na "o". Np: "Ni mosz piniedzyyy?"

Zapomniano tu rowniez o slynnym krakowskim "idze, idze" lub "ja żem zrobil..." itp.

Lub tez "inną razą" lub "drugą razą".

Rowniez "karapeta" lub w innej wymowie "karapata", czyli deska z przymocowanymi do niej lyzwami.

A kto gral w "zoske" lub w "kaske"? To peczek welny przymocowany do kawaleczka olowiu, np. starej plomby olowianej lub ciezarka wedkarskiego.

"Łajza" to czlowiek niezdarny lub niechlujnie ubrany, lazega. "Oblojdra" to niechlujnie ubrany, brudny.

"Szlaja" to rowniez slizgawka.

Oprocz "dziopy" na dziewczyne czesto mowilo sie rowniez "brzana" lub "dziwa". Takze "lola", to od tej "Loli z Ludwinowa".

"I mnie wykiwoła i cos z pol Krakowa, wlasnie ta dziewczyna, wlasnie ta jedyno Lola z Ludwinowa".

Pozdrawiam Krzysztof

Należy dodać jeszcze kilka słów używanych w naszym regionie:

"szlajać się" - chodzić bez celu, włóczyć się "ino" - tylko "czebało" - trzeba było (coś zrobić np.) "no bo" - ponieważ "czemu" - dlaczego "pingiel, pingel (?)" - ping-pong "bachor" - nicpoń, niegrzeczne dziecko


Jeśli chodzi o wspomniane już słowa m.in. borówka, bańka, buc, nakas(t)lik, na pole, na nogach to są to wyrazy występujące tylko w gwarze krakowskiej.

Ping-pong to "pingiel" a nie "pingiel pingiel" ale to jest gwara czysto młodzieżowa, nie krakowska. Pozatym bajgiel i precel to dwa podobne ale jednak rózne wypieki, bejgle są to żydowskie bułki, miękkie i słodkie, a precle nie wiem skąd sie wzięły ale jest to mocno spieczone ciasto, najczęściej posypane solą, makiem lub sezamem.


ad vocem: Zakopiański był z kminkiem, z makiem był mazowiecki, 1 kg - 4 ciaki (złote). Do tego najczęściej kupowało się wekę, czyli po prostu bułkę wrocławską lub paryską; jak już tam kto chce. Sprzedawcy obwarzanków (również obarzanków) mieli czasami, ale rzadko w swojej ofercie precle, które z wyżej wymienionymi nie miały nic wspólnego. Obwarzanki w "tamtych" czasach kosztowały 1 ciaka i były tylko w dwóch wersjach: z makiem i solą i były produkowane tradycyjnie, bez dodatków, ulepszaczy itp. metodą "zanurzeniowo-piekarską". Znaczy to ni mniej, ni więcej tylko tyle, że każdy z nich przed włożeniem do pieca był na chwilę zanurzany w wrzątku (obwarzany), stąd jego nazwa. Wspomniany precel był robiony z nieco innego ciasta, inną metodą i miał kształt splecionej "ósemki". Bajok i bajtlok nie mają nic wspólnego z bucem. Buc to słowo obraźliwe, mające w języku staropolskim konotacje stricte seksualno-genitalne, prawie jak śląski ciul, natomiast bajok i bajtlok oznacza raczej niegroźnego pajaca, przygłupa, świra itp. Nie jest też aż tak bardzo słowem obraźliwym. Jest ono raczej używane jako określenie bardziej humorystyczne, niż obraźliwe. Nikt z Krakusów nie obrazi się aż tak bardzo za bajoka, jak za buca. Piszingier, lub bardziej twardo: piszyngier, to wielokrotnie przekładany masą wafel, którego się nie piekło. Nie ma nic wspólnego z cwibakiem, który jest niczym innym, jak po prostu bardzo słodkim keksem z rodzynkami, orzechami i skórką pomarańczową. Zdupcać, znaczy uciekać, przydupcyć - dać w ryja, ale zadupcyć to już można dwojako - spitolić, zepsuć jakąś sprawę: "Aleś zadupcył bajoku, spóźniłeś się i po sprawie" lub, hmmm... no wiadomo - "złonacyć" jakąś napaloną dziopę. Można się jeszcze nadupcyć, znaczy zachlać ryja, wydupcyć, np. łbem o ścianę, wydupcyć się, czyli przewrócić, wydupcyć (wyrzucić) kogoś z roboty lub jak wyżej: czyli zadupcyć w znaczeniu drugim, seksualnym, hmmm... Tak buc, jak i wszystkie odmiany "dupcenia", uważane były, i nadal są w Krakowie za słowa mocno wulgarne. POZDRAWIAM, Krakus kleparsko-podgórski :) --2A02:A31B:33A:7880:C5C7:74DF:2B9F:E6FE (dyskusja) 13:50, 24 paź 2019 (CEST)Odpowiedz

Związki frazeologiczne edytuj

Mam pytanie. Jak traktować związki frazeologiczne mające charakter silnie regionalny, np. "siedzieć na Montelupich" lub "trafić do Kobierzyna"? Takie stwierdzenia są bardzo powszechne. Moim zdaniem takie hasła powinny się znaleść w Wikipedii.

Nemuri ° 13:44, 26 gru 2005 (UTC)

Bajgle edytuj

Nikt w Krakowie nie mówi o "Bajglach". Zupełnie nie rozumiem, czemu notorycznie Warszawiacy twierdzą, że to nazwa precla i to krakowska... Moja prababka - także Krakowianka zawsze mówiła, że to własnie w Warszawie mówi się "Bajgiel". I tak samo tylko na jednym z wielu stoisk pojawia się (od niedawna) to słowo. Więc skoro na Rynku Głównym żadnego bajgla nie kupisz, to może coś jest w tym, że ta nazwa w Krakwie jest nie używana (i to od dawna...)?

Piszinger

Proszę państwa, to nic innego jak wiedeński tort Pischingera. Wafle przekładane masą czekoladową.





ONLY BAJGLE!!!!!!!!!!!!

Bajgle zawsze były, są i będą!!!!!!!

Zawsze mówię: "kup mi bajgla", albo "chodź na bajgla", a nie precla, etc...

BAJGLE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Krakowianka




Zarówno Bajgle i obwarzanki są krakowskie precle wprowadzili przyjezdni do Krakowa studenci. Dla mieszkańca Krakowa precle to takie małe suche. Z tego co mi wiadomo określenie bajgle jest starsze i obecnie żadziej używane. Co do słów nieparlamentarnych to po Krakowsku "Ty bucu" - to jedna z najgorszych obelg (była bo niestety to piękne przekleństwo uległo dewaluacji) znaczy mniej więcej "ty ch***". Wichajster to też krakowskie jest to dowolne aktualnie potrzebne narzędzie, czasem mylnie kojarzone wyłącznie ze śrubokrętem.

Krakus

Bajgle żydowskie słodkie bułeczki z dziurką krakowskie bo wypierane przez krakowskich Żydów. Jam tyż z Krakowa.


Wydaje mi się, że najbliższy prawdy jest Krakus. Jeśli już wspominamy nasze babcie ;) , to moja mówiła, że krakowskim określeniem są "obwarzanki", a "bajgle" żydowskim. "Precle" to zdaje się te złożone w ósemkę. Jeszcze nie słyszałem by którykolwiek krakowianin mówił na obwarzanki "precle"...

Co do innych regionalizmów, to dziwi mnie obecność takich słów jak "krawatka" czy "beretka". Wydaje mi się, że to nie produkt krakowski czy okołokrakowski, ale po prostu wiejski (ogólnopolski ;) ). A "tramwajka" to już absurd.

Sądzę, że należałoby także wykreślić "powszechna i konsekwentna wymowa grupy "trz": Pociąg do Czebini odjedzie z peronu czeciego o pietnastej czydzieści czy.". Wydaje mi się to wyssane z palca.

--Arche Twist 22:00, 14 mar 2006 (UTC)

co do wymowy "trz" to się nie zgodze. Zawsze kiedy z rodziną odwiedzamy rodzinę w Warszawie, śmieją się z naszego zaciągania i właśnie wymowy "trz" jako "cz" i jest to powszechne w Krakowie, bez dwóch zdań (to samo dotyczy liczby 66 wymawianej jako "sześdziesiont sześ"). Podobnie zresztą jak mało kto w Krakowie mówi "jabłko" (co często słyszę w Warszawie) gdyż każdy mówi "japko"


Debiut na wiki :)

Aż dziwne że nikt nie wspomina o ostrężnicach czyli warszawskich jeżynach albo wece Zastanawiam się nad umiejscowieniem regionalnym słowa japcok, czy pochodzi z Krakowskiego czy też jest stosowane powszechnie w całym kraju (zamiennie ze słowem jabol) wysilam jeszcze zwoje przed zamknięciem okna wiki i przy chodzi mi do głowy słowa zasłyszane od prababci kwaterka (np. śmietany, mleka) czyli 1/4 litra kantara czyli coś w rodzaju uzdy zapinanej na głowie cieląt które jeszcze nie mają rogów żeby je można było uwiązać malta czyli zaprawa tynkarska fola (folia ?) czyli płaska skrzynia zbita z desek do wyrabiania zaprawy lub gaszenia wapna kapuza czyli kaptur (w kurtce) wiem że znane ale czy krakowskie ?

Babcia pochodziła z Głogoczowa pod Krakowem a od ślubu mieszkała w Krakowie Pozdrawim Romek


Witam!

Też jestem z Krakowa od urodzenia podobnie jak rodzice i dziadkowie. Więc ja bym dodał jeszcze, choć nie jestem w 100% pewien czy to typowo krakowskie: kościółek - to kiedyś widziałem w starym słowniku oznaczone jako gwara krakowska kapa - czyli narzuta na łóżko, tapczan itp. furman - hmm, podobno niektórzy nie wiedzą kto to zastrugaczka - na północy Polski mówią na to temperówka gała, grać w gałę - grać w piłkę

Występuje też udźwięczninie spółgłosek np. jezdem.

pozdr


Wichajster to poprostu "wie heißt er" z niemieckiego, prawdopodobnie wywodzi się od Gastarbeiterów z lat '70 '80 , albo robotników przymusowych z czasów III Rzeszy.


No dobra, a co z ogórkami kiszonymi i kwaszonymi? To zupełnie różne produkty - kiszone konserwują się "same" poprzez fermentację mlekową (prowadzącą do powstania kwasu mlekowego), natomiast kwaszone zalewa się octem, są więc konserwowane kwasem octowym. Pozdrawiam Złomiarz


Witam, ja też z Krakowa :) doadałem kilka nowych wyrazów do słownika - do dyskusji, które ew. należy usunąć : szlafrok, podomnka, szarlotka, kiszka, zaświecić (pod gazem), wek (to nie to samo co weka !!!), piszyngier - moja mama robi - przysmak o rodowodzie austryjackim, serowiec - w Polsce używane raczej jako sernik, otwarli - zamiast otworzyli (nie wiem czy to regionalizm czy błąd),

a i jeszcze jedno : w słownikacha wyśmiewane krakowskie flizy tłumaczone są jako : flizy [niem.], płyty z kamienia, terakoty, szkła, fajansu, do wykładania ścian i podłóg;

podczas gdy warszawka glazura to : szkliwo, polewa, glazura, cienka warstwa szkła pokrywająca wyroby ceramiczne, nieprzepuszczalna dla cieczy i gazów, nadająca powierzchni gładkość, barwę, a także zwiększająca wytrzymałość wyrobu;

czyli popularne kafelki do upiększania mieszkań to nic innego jak flizy, tyle że pokryte glazurą :)

pozdrawiam, przemoch

jeszcze kilka regionalizmów krakowskich edytuj

nazwy pochodne od nazw firmy:

maggi - tak pokolenie mojej Babci określało wszystkie przyprawy do zup. Prawdziwe "maggi" firmy Maggi zobaczyłem jak zmienił się ustrój ;)

elektroluks - odkurzacz

germanizmy:

laubzega - piła włośnikowa

szpadel - łopata sztychówka

leberka - wątrobianka

nafutrowany - najedzony

huncwot - łobuz

kartofel - ziemniak; dużo częściej niż w innych regionach

inne:

stopka - elektryczny bezpiecznik topikowy

hreczana - kasza gryczana

wziąść - dużo częściej niż wziąć

glizda - dżdżownica

kruca - jako łagodne przekleństwo

szlag - zaraz mnie szlag trafi, a niech to szlag trafi

pulares, pugilares - jeszcze inne formy

zapalić światło - włączyć światło; niejako na odwrót zabawnie pasuje do "zaświecić gaz" (przykład: podświeć pod zupą)

pozdrowienia, rw


Glizda jako dżdzownica występuje w całej Polsce.

Na pewno regionalizmy? edytuj

Sznurówka, parasolka, szarlotka, zamek, auto, kuzyn? Przecież ja i moi bliscy używamy tych wyrażeń, chociaż nikt z nas nie ma korzeni krakowskich!

Podobnie jak: borówka, brusznica, chrust, czajnik, fajka, flaszka, funt, garniak, git, iść z buta, jarzyć, jarzyna, kajzerka, kibel, obwarzanek, podomka, rodzynek, rejbel, se, sztuka, szlug, wihajster - wszystko ogólnopolskie (czasem potoczne) lub używane też w innych regionach (np. w Wielkopolsce). Adam 22:53, 23 maj 2009 (CEST)Odpowiedz
Np.Wihajster występuje we wszystkich regionach byłego zaboru austryjackiego i niemieckiego ale nie w kongresówce i w ogólnopolskiej odmianie języka dlatego przynajmniej to slowo to regionalizm. Szeska (dyskusja) 13:39, 17 lut 2022 (CET)Odpowiedz

Co do precli, czy jak wolicie obwarzanków, to zawsze w domu mówiło się na nie precle, a nazwa obwarzanki (a raczej obarzanki - tak od dzieciństwa pamiętam wymowę) była dla mnie po prostu "oficjalna". Ze słowem bajgle się nigdy nie spotkałam, chyba to już bardzo stare określenie. Aha Krakowianie mówią "cz" zamiast "trz" to na pewno, rzadko można usłyszeć poprawną wymowę, przykładowo wyraz trzymać(wytrzymać) w Krakowie zawsze będzie czymać(wyczymać):) Pozdrawiam Anka Krakowianka.


-Ale dlaczego uważasz tę wymowę za niepoprawną, zwłaszcza jako krakowianka? Przecież to naturalna szybka wymowa "tsz" (bo oczywiście "rz" się ubezdźwięcznia), dowodem choćby transkrypcja: [ʧ̑],[ʧ], co prawda, niektórzy dla odróżnienia dodają łącznik. Ale nazywanie błędem naturalnego mechanizmu fonetycznego jest walką z wiatrakami, i - jak dla mnie - to robienie odstępu po "t" brzmi sztucznie i pretensjonalnie. W ogóle mówienie o "poprawności" wymowy głosek w odn. do dużych grup rodzimych użytkowników języka wydaje mi się niezbyt stosowne, ze wzgl. na brak obiektywnego wzorca i mnogość jej wariantów. Np. warszawiacy, a zwłaszcza warszawianki wymawiają "y" prawie jak "e" i bardzo mnie razi gdy w tv słyszę "t-sze" jako 3, a nie słyszałem, by z tego powodu piętnowano ich za niepoprawność. Pozdrawiam, Lucek

Źródła edytuj

Wiele już razy podważano w tej dyskusji część umieszczonych w artykule informacji, a nic się nie zmieniło. Wzywam jego autorów do podania źródeł. Poza tym, o czym właściwie mowa - o regionalizmach krakowskich, podkrakowskich, wymowie i słowach używanych przez ludzi gorzej wyedukowanych? Źródła, proszę o (wartościowe) źródła, bo inaczej tylko udowadniamy jak się u kogoś mówiło w domu, co niekoniecznie ma związek z tematem artykułu. Artykuł pojawia się dosyć wysoko w Google jako odpowiedź na zapytanie "wymowa krakowska" i uważam, że w obecnej formie jest dezinformujący. --Arche Twist (dyskusja) 05:08, 31 maj 2010 (CEST) I z pewnością pisał to jakiś krawaciarz co wie o gwarze krakowskiej tyle co ja o życiu na Kamczatce...Odpowiedz

Obwarzanek edytuj

Obwarzanek, bajgiel i precel to trzy różne ciastka, każde ma pochodzenie Krakowskie, a raczej bajgiel jest z Kazimierza. Więc chcąc czy nie chcąc wszystkie słowa są krakowskimi regionalizmami.

Przeniesienie edytuj

Jak dla mnie do przeniesienia pod gwara krakowska analogicznie do gwara lwowska i gwara góralska.

Niedawno @Ksymil poruszył podobny temat w Barze. Peter Bowman (dyskusja) 16:07, 15 maj 2014 (CEST)Odpowiedz

"Ramka" - to nie po krakowsku. edytuj

Jestem z Krakowa, a określenie "ramka" na paczkę papierosów słyszałem wyłącznie na wyjazdach wakacyjnych, o ile dobrze pamiętam, od ludzi ze Szczecina. Z "raczką" ani "raszką" w ogóle nigdy się nie spotkałem w moim, już całkiem długim życiu. Dlatego proszę wszystkich, zwłaszcza krakusów, o zgłaszanie swoich uwag nt. tych słów. Jeśli przez miesiąc nic się nie pojawi "na ich obronę", usuwam z listy regionalizmów.

Powrót do strony „Polski - Regionalizmy krakowskie”.